Zapach drożdżowego ciasta niesie najpiękniejsze skojarzenia - z rodzinnym domem, wakacjami u babci, niedzielnym popołudniem. I takie właśnie zapachy unosiły się nad rynkiem w Pasymiu podczas piątego Festiwalu Drożdży. To niezwykłe wydarzenie od lat gromadzi wokół pasymskiego ratusza miłośników dobrej kuchni i świetnej zabawy. Za sprawą Michała Denesiuka i jego ekipy z Elbląskiego Klubu Szefów Kuchni na głównym stoisku działa się drożdżowa magia. Dzieci uczestniczyły w warsztatach wypieku podpłomyków i mini pizzy… Ale królem festiwalu był kulebiak w różnych odsłonach. „Dobre ciasto drożdżowe i do tego farsz, odpowiednio dobrany farsz. Tutaj możemy sobie troszkę powymyślać, poszaleć, bo jest duża dowolność, można nawet zrobić kulebiaka na słodko, teraz jest sezon na jagody, więc na przykład z jagodami, ale najczęściej kulebiaki robimy z kapustą kiszoną, z grzybami. My dzisiaj mamy z sarniną tutaj z mazurskich lasów, który będzie podawany z sosem kurkowym i mamy też kulebiaki wege z farszem też takim typowo mazurskim jak do dzyndzałek, czyli kasza gryczana, grzyby, wędzony twaróg.” – wyjaśnia Michał Denesiuk z Elbląskiego Klubu Szefów Kuchni.
No przystawkę zaserwowane zostały podpłomyki z ziołowym twarożkiem i wędzoną sieją, które degustowali zgromadzeni na placu ratuszowym mieszkańcy Pasymia i turyści. Ten festiwal od pięciu lat cieszy się ogromnym powodzeniem. Jak mówi Marcin Nowociński, burmistrz miasta i gminy Pasym – „Myślę, że już na stałe wpisał się w wakacje pasymskie na rynku i będziemy to kontynuować, jak widać cieszy się dużą sympatią mieszkańców jak i turystów, więc korzystamy z przysmaków szefa kuchni.”
W oczekiwaniu na kulebiaki uczestnicy wysłuchali ciekawej prelekcji na temat kuchni warmińskiej i mazurskiej. „Kulebiak pochodzi z kuchni rosyjskiej, to jest kuchnia rosyjska, kuchnia kresowa, natomiast u nas, bardziej na Mazurach popularne są kibiny, które też nie są czysto mazurskie, no bo kuchnia mazurska to jest kuchnia różnych narodów i kibiny pochodzą z Litwy. Ogólnie są potrawą tatarską, przyjęły się na Litwie, przywędrowały do nas, na Litwie robi się je z mięsem, z wołowiną, u nas robi się z białą kiełbasą.” – objaśnia Michał Denesiuk, szef kuchni.
Apetyt na pasymskie kulebiaki był tak ogromny, jak kolejka do ich degustacji. Na festiwalu nie mogło zabraknąć stoisk Kół Gospodyń Wiejskich z lokalnymi przysmakami. Można było kupić wyroby rękodzielnicze, starocie, biżuterię, były dmuchańce, a dzieci miały malowane buzie. Nie zabrakło wielu innych atrakcji dla dzieci i dorosłych. Kolejny Festiwal Drożdży w Pasymiu już za rok.
Wydarzenie realizowano przy wsparciu finansowym Samorządu Województwa Warmińsko-Mazurskiego w konkursie „Organizacja wydarzeń regionalnych promujących żywność naturalną, tradycyjną i lokalną oraz dziedzictwo kulinarne Warmii i Mazur w 2024 r.”